Эва Пилипчук.
В летней полифонии
В облаках по пояс, как в простой рубахе
лето исполняет цветочное парландо,
васильки поблёкли, притаились в злаках.
Сад звучит в июле
медовой сарабандой.
Уж рябины наливаются аккордом мощным
для невест и птиц , что лакомятся алым,
утренние трели жаворонков - в прошлом,
первую скрипку ведут
вороньи скандалы.
Вечерами долгими сумерки тревожат
сонатину вербы, не хотят прощаться .
Сыграй же чуткими пальцами на моей коже
виртуозную прелюдию
зрелого счастья.
Ewa Pilipczuk
W letniej polifonii
Do połowy w chmurach jak w zgrzebnej koszuli
lato czas wypełnia kwiecistym parlando,
wypłowiałe chabry w złocie zbóż utulił
lipiec. Ogród tętni
miodną sarabandą.
Jarzębiny proszą o mocne akordy
dla panien i ptaków łakomych na czerwień,
skowronkowe jutrznie kalendarz odtrąbił
pierwsze skrzypce wiodą
gawronie brewerie.
Późne zmierzchy nucą w liliowych oparach
ciche sonatiny na wierzbowych gęślach.
Opuszkami palców na skórze mi zagraj
misterną etiudę
dojrzałego szczęścia.