Аннотация: Kapitan Lew, walcząc z Morganem, jest gotowy pokonać go w jego własnej kryjówce. Ale czeka go wiele innych niesamowitych przygód i interakcji z baśniowymi stworzeniami i magicznymi dziewczynami.
KAPITAN LWA WŚRÓD BOGINI MORZA
ADNOTACJA
Kapitan Lew, walcząc z Morganem, jest gotowy pokonać go w jego własnej kryjówce. Ale czeka go wiele innych niesamowitych przygód i interakcji z baśniowymi stworzeniami i magicznymi dziewczynami.
. ROZDZIAŁ #1.
Paweł Iwanowicz leżał na górnym łóżku w łaźni. Dwie piękne dziewczyny, Natasza i Wiktoria, szły nagimi, pełnymi gracji, umięśnionymi nogami wzdłuż jego szerokich, umięśnionych pleców. A trzy kolejne dziewczęta zostały pobite miotłami z dębu i palmy. Inna dziewczyna przyniosła Pawłowi na tacy trochę piwa kokosowego. A potężny dowódca i markiz chwycili go i pociągnęli. Piwo było słodkie i bardzo przyjemne w smaku. Myślałem, że życie jest dobre i że bycie jest dobre.
Jednak Morgan, najbardziej podstępny pirat, wciąż żyje i zapewne chce się zemścić za swoje porażki. A Wielka Brytania nadal jest silna, szczególnie jeśli chodzi o przemysł i zdolność do szybkiej budowy statków. A także pyszne dobra pochodzące z Hiszpanii, które tylko czekają, aż Ludwik XIV położy na nich swoje łapy.
Francja staje się światową potęgą i rozszerza się na morza. A od spoconych dziewcząt w łaźni unosi się taki odurzający, przyjemny, łechcący nozdrza zapach.
Oczy Pawła Iwanowicza zaczęły się zamykać i zapadł w drzemkę. I przedstawiano mu dziewczyny. Ogromna armia składająca się ze stu tysięcy dziewcząt, wyłącznie piechoty. I idą, uderzając bosymi, opalonymi stopami. Bose stopy dziewcząt o cudownej urodzie stąpają po ostrych kamykach szerokiej drogi, odginając palce i kładąc całą podeszwę. Widoczna jest czekoladowa skóra... Dziewczyny są bardzo piękne, mają wyrzeźbione mięśnie pod ciemnobrązową skórą, ich ciała są prawie zupełnie nagie, jedynie wąskie paski materiału na wysokich piersiach, cienkie majtki na biodrach. A jak pięknie wyglądają te kawałki prasy, jakby były w tabliczce czekolady?
To jest, powiedzmy sobie szczerze, cudowne. Sto tysięcy wojowniczek maszeruje w ścisłych szeregach, uzbrojonych w miecze, topory i łuki, z kołczanami pełnymi strzał na muskularnych ramionach. Przed piechotą znajduje się również dwadzieścia tysięcy pomalowanych piękności na jednorożcach. Są prawie nadzy, ale na ich nadgarstkach i kostkach znajdują się złote bransolety wysadzane kamieniami szlachetnymi. Jak pięknie. Niektóre dziewczęta na koniach są bogatsze; mają kolczyki, naszyjniki i diademy. Jednocześnie ich ciała są niemal całkowicie odsłonięte, przypominając odlewane posągi, a ich włosy powiewają na wietrze, przypominając kolorowe sztandary rycerskiej armii.
Ponadto poruszają się także rydwany. Także z bardzo pięknymi, prawie zupełnie nagimi dziewczynami. A wojownicy są tak zachwycający, kontrolują swą siłę bojową i kosy przy pomocy bosych, pełnych gracji stóp.
A na oczach wszystkich, na śnieżnobiałym jednorożcu, jedzie dziewczyna o cudownej, bajecznej, niepowtarzalnej urodzie. Jest prawie naga, ale jej klatka piersiowa i biodra są pokryte koralikami z kamieni szlachetnych, a na głowie ma koronę ozdobioną klejnotami, które mienią się jak gwiazdy nocą nad Biegunem Południowym. Dziewczyna jest tak piękna, że nie da się jej opisać piórem. Jej włosy mienią się wszystkimi kolorami tęczy, a w uszach ma diamentowe kolczyki.
Na nadgarstkach i kostkach wojowniczej księżniczki znajdują się bransolety w kształcie węży, wysadzane klejnotami. Jednocześnie stopy dziewczyny są tak samo bose jak stopy pozostałych wojowników, jedynie na każdym palcu znajduje się cenny pierścień. A te kamienie błyszczą. Na rękach królowej znajdują się także pierścienie z kamieniami szlachetnymi. Ma dwa miecze z rękojeściami nabijanymi skarbami, łuk na plecach i bajecznie luksusowe siodło. A jej piersi są wysokie i pełne, jej talia wąska, a jej uda umięśnione i bujne - wspaniały okaz. A pod ciemnobrązową skórą, kule mięśni toczą się jak krople rtęci.
Tak wygląda wojownicza księżniczka. Obok niej stoi Margarita, dziewczyna o włosach w kolorze złotego liścia, także mocno opalona, umięśniona i piękna. Jak można oderwać wzrok od takich wojowników? Są po prostu cudowne...
A dziewczyny pachną jak mieszanka gałki muszkatołowej i najdroższych francuskich perfum. Są cudowne... A ich nogi, wyrzeźbione i tak pełne gracji, bez strachu stąpają po ostrych kamieniach. A stópki dziewczynek są sprężyste, z zachwycającym wygięciem pięty, do tego są różowe i praktycznie się nie brudzą.
Piękność ma mocną szyję, włosy falowane lub splecione, ramiona niekobieco szerokie, piersi wysokie, talię wąską, a brzuch płaski. A kiedy dziewczyny się uśmiechają, można zobaczyć duże, olśniewające, perłowe zęby. A w pobliżu nie było ani jednego człowieka - cała armia Amazonek.
Królowa wojowniczka patrzy przez teleskop i woła:
- Horda orków zbliża się do nas! Czuję ich obrzydliwy zapach!
Księżna Małgorzata odpowiedziała:
- Musimy im odpowiedzieć ostrymi strzałami. Po prostu uderzymy w nich ze śmiertelną siłą!
Królowa Stella energicznie skinęła głową, opierając ją na silnej szyi:
- Tak, dzięki temu unikniemy ofiar! Jest za dużo orków!
Rzeczywiście, zbliżało się całe morze kudłatych, czerwonobrązowych niedźwiedzi o okropnie brzydkich pyskach. Wyobraźcie sobie te kudłate potwory, które zamiast dolnej szczęki mają macki. Są uzbrojeni w pałki i topory. I strasznie śmierdzą.
Królowa Stella zauważyła:
- Co za śmierdzące orki! Po prostu straszne!
Księżna Małgorzata zgodziła się:
- Tak, specyficzny, brzydki zapach!
Dziewczęta na jednorożcach przesunęły się na boki, a rydwany także ruszyły. Wojownicy działali w sposób bardzo skoordynowany i ostrożny. Można było zobaczyć ich bose, opalone stopy w ruchu i błyskające bose, okrągłe pięty. Piechota ustawiła się w szyku półksiężycowym. Dziewczęta uklękły na prawym kolanie i zaczęły naciągać cięciwę łuku lewą nogą. A z maksymalnej odległości, po wysokim łuku, wystrzeliwali śmiercionośne strzały.
Margarita także wystrzeliła i zaśpiewała:
Nawet magia potrzebuje ostrego miecza ze strzałą,
Nie bój się walczyć, nawet wbrew losowi...
Zabij złe orki - a świat będzie twój,
I całe piekło na ziemi padnie na kolana!
Orkowie, przebici strzałami, upadli i wypuścili fontanny czerwonobrązowej krwi. A niektóre orki natychmiast zaatakowały i stratowały inne orki. A za nimi podążały nowe hordy. Wszystko się pomieszało. A strzały spadały i spadały. I rzeczywiście padał deszcz, z takimi gradami. Królowa Stella podniosła bose stopy i uderzyła pulsarem. A grudka magoplazmy przeleciała obok i spadła na grupę orków, dosłownie ich paląc, przewracając i powalając. To był cios. A dziewczyny strzelały szybko. Mieli czas tylko na naciągnięcie cięciwy. I obsypali strzałami, przebijając brzuchy i paszcze dzikiej hordy. Nie dając potworom szansy. Dziewczyny też można wyrzucić z rydwanów. Ponadto posiadali łuki, które mogły wystrzelić trzy lub cztery strzały jednocześnie i przebić wroga. To naprawdę morderczy taniec. I wtedy z rydwanu wyleciał groszek z łatwopalną mieszanką, uderzając śmierdzących orków z pozdrowieniem śmiercionośnym.
Tak się paliło, a dym cały czas się unosił. Jak destrukcyjnie i katastrofalnie to wyglądało.
Stella zawołała:
- To jest nasz strajk - pokażemy nasz niewątpliwy dar!
A królowa znów bierze na siebie obowiązek atakowania wrogów pulsarem. A orki, zestrzelone i zniszczone, latają wyżej, jakby płetwal błękitny tryskał fontannami. I tu właśnie rozpoczęła się prawdziwa rozgrywka. A dziewczyny ruszyły dalej i zaczęły rzucać strzałami w orków jeszcze mocniej i z jeszcze większą zaciętością.
Wśród wojowników pojawiła się Natasza - dziewczyna o niebieskich włosach. Była taka fajna i niesamowita. Nie wojowniczka, ale Pani Cud. Więc wzięła go i bosymi palcami rzuciła groch zagłady ze śmiercionośną siłą. I jak to się od tego zacznie. Wyglądało to tak, jakby zawalił się stos hiperplazmy. A kilkaset orków nagle zamieniło się w miejsce wilgotne i płonące, niczym ogień.
Natasza wzięła ją i pisnęła:
- Za naszą Ojczyznę zabijemy orków!
Margarita potwierdziła, wypuszczając kolejną strzałę:
- Tak, zabijemy wszystkich!
Królowa Stella poszła i uderzyła ponownie, lecz tym razem nie pulsacyjnie, lecz piorunowo. I sprowadziła na orków po prostu morderczą i niszczycielską kaskadę siły i śmierci. To naprawdę super dziewczyna. A jeśli to nastąpi, będzie to prawdziwy ból głowy dla wszystkich. A jej pioruny są wyjątkowe, tak niesamowicie palące.
Królowa Stella zauważyła ze śmiechem:
- Biada temu, kto walczy,
Z bosonogą dziewczyną w bitwie...
Jeśli ork jest wściekły,
Zabiję tego skurwysyna! Zabiję tego skurwysyna! Zabiję tego skurwysyna!
W odpowiedzi Margarita wzięła i wypluła magiczną plazmę. I wielka bańka uniosła się i spadła na flotę orków, i zaczęła ich palić i niszczyć, jakby chciała zamienić ich w popiół. A niedźwiedzie te płonęły z straszliwą siłą. I zostały odwrócone i zamienione w coś strasznego.
Natasza zauważyła, rzucając kolejny granat:
- A co z tymi orkami? Kiedy walczyliśmy z faszystami w AI, było o wiele gorzej!
Rzeczywiście, w tej alternatywnej historii sprawy wyglądały znacznie gorzej, niż w rzeczywistości. Hitler postanowił najpierw zdobyć Wielką Brytanię i jej kolonie, a dopiero potem udać się do ZSRR. Cóż, to wydawało się logiczne. Co więcej, w przeciwieństwie do prawdziwej historii, w alternatywie Führer miał mądrzejsze pojęcie o ZSRR i jego potędze. A reżim komunistyczny, będąc tak samo totalitarny jak w III Rzeszy, nie osłabia Rosji, lecz ją wzmacnia. Demokratyczne reżimy w USA i Wielkiej Brytanii są ich przeciwieństwem, ale to właśnie jest ich słabością. Oznacza to, że najpierw trzeba uderzyć w to, co słabsze i zdobyć to, co łatwiejsze. Tak, aby później, wzmocniwszy się, móc podjąć się czegoś silniejszego i trudniejszego do zdobycia.
Dlaczego Hitler nie zrobił tego w prawdziwej historii? Ponieważ niedoceniał ZSRR i uważał go za słabszy. Ponadto Brytyjczyków bardzo trudno zdobyć na morzu i mają oni bardzo silną marynarkę wojenną.
Ale Führer zauważył, że istnieje także Afryka i Azja. Dlaczego nie przejąć tych terytoriów? Po pierwsze, zadać Malcie potężny, miażdżący cios. Najpierw zniszcz Brytyjczyków z powietrza, a potem wyląduj wojskami. I wtedy nie będzie problemów z przerzutem wojsk do Libii i Tunezji. To jest pierwszy ruch i jest on całkiem realistyczny. Nie ma więc potrzeby marnować lotnictwa na froncie wschodnim. A Niemcy mogą skierować przeciwko Malcie o wiele więcej samolotów niż Brytyjczycy.
No i oczywiście działo się to pod dowództwem Kisselringa. Ale to nie wszystko. Musimy też zdobyć Gibraltar i stamtąd otworzyć drogę bezpośrednio na Czarny Ląd najkrótszą drogą. Wtedy będzie można uchwycić Afrykę jako całość - to jest najlepszy sposób. Ponadto w Dominium Południowej Afryki żyje wielu etnicznych Niemców i należy ich uwolnić. Ponadto zdobycie Gibraltaru przy wsparciu niemieckim nie stanowi dużego problemu. Można było to zrobić już w 1940 roku. Problemem jest przekonanie Franco. Jednak Hitler jest poważnym dyktatorem. Najpierw przeprowadził niszczycielski atak powietrzny na Maltę i wysłał tam wojska. Dwa tysiące niemieckich samolotów zaatakowało Brytyjczyków i obróciło wszystko w pył. A potem wylądowały siły desantowe, tysiące żołnierzy i dziesiątki tysięcy fałszywych marionetek. I Malta została zdobyta i upadła, a twierdza upadła. I zaczęto przerzucać masę wojsk niemieckich, aby pomóc Rommlowi.
Przede wszystkim trzeba zdobyć Tolbuk, żeby mieć wolne ręce i móc zaatakować Egipt. Cóż, w przypadku Gibraltaru Hitler postąpił zdecydowanie - postawił Franco ultimatum: albo przepuścicie niemieckie wojska, albo zostaniecie zajęci. Nawet o tym nie myśl, Wehrmacht ma więcej niż wystarczającą siłę, aby zmiażdżyć twoją armię.
I oczywiście Franco był zmuszony się zgodzić. I Wehrmacht rzucił się naprzód. Następnie nastąpił szybki atak. Brytyjczycy znów byli nieprzygotowani i Gibraltar upadł. Następnie rozpoczął się przerzut wojsk na Czarny Ląd. I tak armia wyruszyła na podbój Afryki.
A Rommel uderzył na Egipt. Przekazano mu cztery dywizje pancerne i trzy zmotoryzowane, co dawało przewagę nad Brytyjczykami zarówno pod względem liczebności, jak i jakości. I wkroczyły wojska brytyjskie. A Anglicy napływają. I Aleksandria została zdobyta. A Niemcy dotarli do Kanału Sueskiego i przejęli nad nim kontrolę. Ruch ten rozszerzył się na Palestynę i zajęto Irak. Turcja również przystąpiła do wojny przeciwko Wielkiej Brytanii. I Kuwejt upadł...
Jak to wyglądało szczegółowo?
A wojska Rommla przedzierają się przez pustynię, nie czekając na przybycie dodatkowych sił. Jeśli mamy wygrać, to musimy. Legendarny dowódca "Lis Pustyni" przyzwyczaił się już do walki z przeważającymi siłami. I jego żołnierze też tacy są. Oto na przykład wyselekcjonowana kompania wojowniczek SS. Przerzucono ich na początku grudnia, gdy front pękał, Niemcy się wycofywali, a Brytyjczycy, wręcz przeciwnie, przebijali się, odblokowując Tołbuk i grożąc wyrzuceniem Wehrmachtu z afrykańskiej ziemi.
Wtedy rozwścieczony Führer zaproponował: przenieść żeński batalion tygrysic. Nie dlatego, że panie mogłyby zmienić równowagę sił, ale po to, aby mężczyźni, zwłaszcza Włosi, poczuli się zawstydzeni i walczyliby o wiele agresywniej i sprawniej. Przecież jeśli przodują dziewczyny z elity, zahartowane ciężkim treningiem, to mężczyźni będą się bardzo wstydzić.
Wojownicy walczyli w bikini, używając specjalnych kremów ochronnych. W ciągu sześciu miesięcy ich bose, dziewczęce stopy stały się tak zrogowaciałe, że nie bały się piasku gorącego jak patelnia, a opalenizna sprawiła, że ich skóra nabrała koloru ciemnej czekolady. A wiele z nich ma już za sobą dziesiątki ciał.
Magda i Shella to dwie bardzo młode, ale już zaprawione w bojach Aryjki. Są najmłodsi w kompanii, ale w ciągu pół roku udało im się już zdobyć Krzyż Żelazny I klasy (drugą klasę mieli już wszyscy w batalionie), bezwzględni i życzliwi.
Magda miała włosy w kolorze ognia, a Shella była śnieżnobiałą blondynką z domieszką miodu. Oto oni, walczący i odpierający atak kontratakujących brytyjskich czołgów. Matyldy, wyposażone w potężną zbroję, idą naprzód. Następne w kolejności są terenowe Cromwelle z pociskami odłamkowo-burzącymi i lżejsze pojazdy. Dziewczyny zakopały się w piasku. Strzelanie do takich czołgów czołowo jest bezcelowe. Musimy mieć pewność, że nie zostaną zauważeni, a potem...
Matilda i Cromwell ważą około trzydziestu ton, a gdy przelatują nad rowami wykopanymi w gliniastym piasku, robi się strasznie. Leje się z góry na nagie, opalone szyje, czujesz na sobie straszliwy ciężar tych cholernych maszyn. Oto ten sam "Cromwell", typowy żelazny czołg z 70-milimetrowym pochyłym pancerzem, którego nawet działo 88-milimetrowe nie zawsze jest w stanie wytrzymać. Zapach przypomina brytyjską benzynę i olej maszynowy, a jego zapach jest bardzo ostry. Dziewczyny mają swoje własne niespodzianki, łatwe i bezodrzutowe. Pierwsze modele Faustpatronów. Zatem panowie, zgodnie ze zwyczajem, pozwalają kobietom rozpocząć testowanie, aby mogły przetestować najnowszą i, jak można się było spodziewać, najbardziej obiecującą broń.
Ale dziewczęta rzucano też wbrew obłudnemu hasłu nazizmu: "Wojna to sprawa mężczyzn, pokój kobiet!" w sam środek bitwy.
Jednak piechota pozostała w tyle, co oznacza, że jest szansa na pozostanie w okopach i zwycięstwo.
Shella szepcze, bojąc się kichnąć od piasku spadającego z rowów, który zatyka jej nozdrza:
- Tylko wytrwałość na polu walki pozwoli nam uniknąć fermentacji szampana zwycięstwa, zepsutego przez niedotrzymane terminy!
Magda się zgodziła:
- Dla tych, którzy nie panują nad sobą, będzie kwaśne wino porażek i gorzki smak strat!
Ale Matildy, Cromwelle i kilkanaście lekkich Mangoosów było już za nimi. Czas na żniwa.
Shella, której niegdyś perłowe włosy posiwiały od kurzu, a której bose pięty wbijają się w gorący piasek, w myślach zwraca się do Matki Boskiej i innych świętych, mówiąc: nie zawiedźcie mnie. Palec płynnie naciska zapadkę, dzięki czemu skumulowany ładunek trafia bezpośrednio do zbiornika z gazem.
Magda naciska spust razem z nią, również powoli. Po czym obie dziewczyny dają sobie po rękach. Ładunki uderzyły bezpośrednio w rufę, co spowodowało eksplozję zbiorników z gazem. Pomarańczowe płomienie buchają w powietrzu niczym piana z fal, a wokół słychać czyjeś przekleństwa.
Następnie krótkie lufy brytyjskich czołgów pod wpływem amortyzatorów zwijają się w rodzaj rur.
A tygrysice odważnie rzucają granatami w wrogów. A odłamki latają we wszystkich kierunkach, rozdzierając pancerz niczym łapa ognistego kota, niszczycielski strumień kumulujących się cząsteczek.
Oto kobieca wściekłość, która mówi, że kobiety niemieckie wcale nie charakteryzują się zimną krwią. I wiedzą, jak walczyć... I pozwalają, aby atak wygasł.
Znacznie łatwiej jest odeprzeć atak piechoty, która zazwyczaj składa się z Arabów i czarnoskórych, zwerbowanych poprzez rajdy lub różne obietnice. Widząc, że czołgi zostały uszkodzone i że naprzeciw nich istnieje poważny opór, wycofali się po pierwszych stratach.
No i wtedy uciekają. Jeśli taki jest styl - obrażać słabszych, trudno, potwory!
Kiedy atak w końcu stracił impet, a dziewczęta kontynuowały bieg przez pustynię aż do wieczora, rozmawiały w trakcie. Shella zapytała Magdę:
- Myślisz, że nadal będziemy w Aleksandrii?
Wojownik Ognia odpowiedział pewnie:
- Myślę, że najpóźniej w sierpniu, a może i w lipcu, w końcu zajmiemy Egipt.
Shella logicznie i nie zwracając uwagi na swędzenie zrogowaciałych podeszew stóp od gorącego piasku, zaproponowała:
- Kiedy zniszczą ten gwóźdź w naszym podbrzuszu, bazę na Malcie, zaopatrzenie będzie lepsze, gdy przybędą nowe jednostki, wróg nie będzie miał już szans.
Magda rozejrzała się, żeby sprawdzić, ile czasu pozostało do zachodu słońca. Aby w końcu położyć się i dobrze wyspać. Bliskość czerwieniejącego światła do horyzontu uspokoiła wojownika. Zauważyła leniwie:
- Myślę, że Führer nie przegapi okazji, by powtórzyć wspaniałe lądowanie na Krecie po ataku na Peru i Midway. Tym razem Malta faktycznie zostanie zburzona.
Shella krzyknęła przekleństwo w niebo:
- Niech Wszechmogący zamieni wszystkie angielskie bazy w piekło.
Słońce w końcu schowało się za horyzontem, najdłuższy dzień w roku, 21 czerwca, dobiegł końca. I tak rozpoczęła się Operacja Polar Bear. Dlaczego właśnie biały? Sprytna dezinformacja, mająca na celu wmówienie ludziom, że chodzi o północ, podczas gdy w rzeczywistości zabójczy cios boksera miał miejsce na południu.
Największa brytyjska baza rzeczywiście przypominała piekło. Na jego terytorium zaatakowało ponad tysiąc bombowców, ściągniętych z całego frontu wschodniego i posiadających znaczne doświadczenie bojowe, a także myśliwce eskortowe. Brytyjczycy oczywiście walczyli przez długi czas, ale nie spodziewali się tak potężnego, zmasowanego ataku. Rzeczywiście, kto by uwierzył, że Fritzowie zdecydują się odsłonić front, nawet jeśli wróg chwilowo się uspokoi. Ale brytyjscy żołnierze są teraz bezlitośnie bici. Na przykład ich statki zostały zaatakowane przez Ju-87, słynną "Stukę". Nie były zbyt szybkie, ale dysponowały najwyższą (jak na swoje czasy) precyzją bombardowania i dręczyły ukrywającą się w zatokach flotę brytyjską. Niewiele w tyle pozostają nowocześniejsze Focke-Wulfy, w tym legendarny von Rudel, król lotnictwa szturmowego. Słynny z zatopienia najpotężniejszego radzieckiego pancernika, pancernika Marat.
Na przykład kapral Richard widzi sępy toczące się po wzgórzu jak sanie. Podobnie jak drapieżne ryby, liczne niemieckie bombowce wyłaniają się z przerębli. Starszy już Anglik ze strachu odkłada słuchawkę. Nigdy nie widział tak strasznego widoku. Syreny rozbrzmiewają z dużym opóźnieniem, już po wybuchu bomb. Fala uderzeniowa wyrzuciła brytyjskich żołnierzy w powietrze, rozrzucając ich odcięte ręce i nogi we wszystkich kierunkach. W tym momencie jeden z żelaznych hełmów rozgrzał się i uderzył oficera w twarz. I krzyknął:
- Churchill kaput! Hitler jest fajny!
Brytyjskie działa przeciwlotnicze nie zaczęły strzelać natychmiast, ale dopiero wtedy, gdy tysiące bomb zaczęły spadać jednocześnie. Wróg wszystko obliczył prawidłowo: ani jedna bomba nie mogła się zmarnować. Więc zmiażdż wroga i uderz. Wszystkie sektory są wcześniej zaznaczone na mapie. Co więcej, bezczelni Anglicy nawet nie przebrali się porządnie. Wiele z ich dział przeciwlotniczych znajduje się na widoku i zostają zniszczone w pierwszej kolejności.
Tutaj lufa 85-milimetrowego działa przeciwlotniczego, długiego na trzydzieści dwa stopy, została podniesiona i wygięta w powietrzu jak bajgiel. Po czym rozbiła się, miażdżąc pięciu Anglików. Tutaj brzuch jednego z czarnoskórych został rozerwany, a jego jelita wypadły.
I spadły bomby, i wszystko stanęło w płomieniach, zagrzmiał skład paliwa, pociski zaczęły eksplodować, rozrzucając się niemal po całym szkielecie, w końcu trafił kolejny skład. Wisienką na torcie były syreny zamontowane na osłonach samolotów Ju-87 i Focke-Wulf, które wyły głośno, wzbudzając dziki strach wśród czarnoskórych i Arabów z wojsk kolonialnych. Ale wygląda na to, że biali nie boją się mniej.
Na przykład, dwie brytyjskie fregaty zderzyły się tak mocno, że ich kotły zagrzmiały. Nawet latające fragmenty fregat eksplodowały w powietrzu niczym pola minowe, a krążownik po prostu poszedł na dno.
Angielski czołg "Cromwell" o krótkiej lufie, ale przyzwoitej prędkości i dość mocnym przednim pancerzu, przyspieszył w panice i staranował własny magazyn, miażdżąc po drodze kilkunastu własnych szalonych żołnierzy. Chaos narastał. W tej chwili angielski lotniskowiec zaczął się obniżać, a potężny pancernik otworzył ogień... w stronę wybrzeża, gdzie roiło się od własnych żołnierzy.
A w tym podziemnym świecie dwie osoby pozostały zupełnie niewzruszone. Jeden z nich był Hindusem, spokojnie palącym fajkę, druga zaś była kobietą, wyraźnie pochodzenia arabskiego, ale ubraną w mundur wojskowy. Oboje nie zwrócili uwagi na pędzącą obok śmierć. A raczej cała horda jeźdźców zagłady grała w dość nietypową grę karcianą. Była to gra z pięćdziesięcioma dwiema kartami i jokerami, której zasady wymyślił sam Redskin.
Arabka powiedziała:
- Ależ tu hałas! Po co wywoływać taką panikę?
Jeden z żołnierzy, którego plecy zostały pocięte odłamkami, prawie wpadł na Indianina, ale został nieostrożnie odrzucony na bok jak kociak. Krople krwi spadały na twarz czerwonoskórego mężczyzny, który je zlizał, uśmiechając się. Po czym zauważył:
- Hałasowanie jest domeną ludzi słabych i bladych. My, Apacze, myślimy tak: żaden wróg nie jest dobry, a gdy się pojawi, jest jeszcze lepiej!
Ciemna kobieta zauważyła:
- To jest typowa słabość osób wyznających wiarę chrześcijańską. Lubią mówić o poświęceniu, ale sami się nie poświęcają.
Hindus szybko skinął głową:
- Porządek buduje się na fundamencie, gdzie cementem jest wiara, a piaskiem wola! Wiara jest sercem ze złota, a wola żelazną pięścią! Tylko osoby o bladej twarzy nie mają ani jednego, ani drugiego.
Kilku płonących brytyjskich żołnierzy rzuciło się do wody, aby ugasić płomienie. Aż się gotowało od wejścia do wody, słychać było krzyki i dzikie jęki. A na pianie morskiej zaczęły pojawiać się krwawe kręgi, początkowo gęste, a potem stopniowo bledsze i bardziej rozproszone. A wojownicy niegdyś największego i najbardziej rozległego imperium na Ziemi tracili swój ludzki wygląd. Arabka prychnęła pogardliwie:
Arabka uśmiechnęła się sarkastycznie i powiedziała:
- Miękkość kobiety jest jak wytrzymałość zbroi, tylko o wiele bardziej zabójcza i wszechstronna w obronie!
Niemcy woleli natychmiast uderzyć z całą siłą, taktykę boksera, który licząc na nieprzygotowanie przeciwnika, od razu rzuca się na niego z całą siłą. Kiedy dziesiątki wrogich samolotów płoną na lotniskach, nie mogąc wystartować. Kiedy bomby Lancasterów eksplodują w ich wnętrzu, niszcząc wszystko wokół nich. Taktyka brutalna, ale skuteczna. I tak symfonia podziemnego świata osiągnęła szczyt swojej mocy, a potem zaczęła ucichnąć.
Ale oczywiście to nie był koniec sprawy; do akcji wkroczyła dywizja powietrznodesantowa. Choć po takim zabiegu Anglicy są zupełnie bezużyteczni, można ich przyjmować, póki są jeszcze ciepli. Na szczęście wyprodukowano już wymaganą liczbę szybowców lądujących i udoskonalono metody ich holowania. Prawdopodobnie najlepszy na świecie.
Więc latają nie jak sępy - wolniej, ale wystarczająco szybko, i to przy akompaniamencie muzyki Wagnera - ulubionego arcydzieła Hitlera. Kto jeszcze żyje pamięta film "Apokalipsa", w którym Amerykanie użyli tej właśnie muzyki atakując Wietnamczyków. Jak to ich przestraszyło. Tutaj również obecny jest Wagner i grzmiące motywy, poprzez wzmacniacze. Spadochroniarze wysmarowali sobie twarze fosforem i pomalowali się, wyglądają przerażająco, jak demony z zaświatów. Obliczono również efekt psychologiczny. Dodatkowo do fosforu dodano kilka odczynników i odrobinę proszku magnezowego, żeby przynajmniej na krótko zaczął świecić. Straszne, zwłaszcza na tle dymiącego blasku i licznych pożarów. Mają nawet karabiny maszynowe, również zakamuflowane w kształcie paszcz smoka. Następnie rozbrzmiewa melodyjny ogień niemiecki i zdobycznych pistoletów maszynowych. A pocięte, rozdarte szeregi padają pod buty zwycięzców. A wielu po prostu woli się poddać, mimo że Anglików jest znacznie więcej niż Niemców.
Hinduska i Arabka ukryły się w małej, starannie zamaskowanej dziurze. Redskin zauważył:
- Dobrze je zaoraliśmy!
Czarnowłosa kobieta była zaskoczona:
- Mówisz "my"? Może masz na myśli nas?
Indianin pokręcił głową:
- NIE! Bladolicy pokonują Anglików, a to dobry znak! A gdy nadejdzie czas, nadejdą nasze wakacje! Kiedy Indianie wyzwolą swój kontynent!
Arabka prychnęła pogardliwie:
- A ty przypadkiem nie twierdzisz, że rządzisz światem?
Hindus uśmiechnął się czule, jakby tłumaczył upośledzonemu umysłowo dziecku:
- Ci, którzy chcą za dużo, zazwyczaj kończą z niczym! Więc duża łyżka - rozdziera usta!
Führer, rzecz jasna, nie widział, co robią jego sokoły i jastrzębie, ale w zasadzie przypuszczał, że niemiecka machina wojenna doskonale sobie ze wszystkim poradzi. Ogólnie rzecz biorąc, niemieckie działania ofensywne aż do Łuku Kurskiego były prowadzone na wysokim poziomie profesjonalnym. Niektórzy nazywają je nawet standardowymi. Aż dziwne, że taka maszyna utknęła, a potem całkowicie się rozpadła.
Dziewczynkom przyśnił się podobny sen, rodzaj proroczej wizji, przerwanej ostrym rozkazem: wstańcie!
I dziwnym zbiegiem okoliczności Japończycy zaatakowali port Peru ponownie dzień wcześniej. Operację przeprowadzono z dobrą organizacją mrowiska, charakterystyczną dla Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie ludzie rzeczywiście w maksymalnym stopniu odpowiadali definicji "trybików". Wojska amerykańskie i resztki zniszczonej floty nie spisały się zbyt dobrze. Nimitza zastąpił Mankurt. Generał ten zamiast sprawnej obrony, domagał się natychmiastowej aktywności, ulegając atakom wroga. Szczególnie duży wpływ miały japońskie pancerniki. Strzelali dosłownie do lotniskowców i mniejszych statków.
Ogólnie rzecz biorąc, angażowanie się w bitwę morską, mając tak dużą przewagę nad wrogiem, dysponującym dużymi okrętami i ciężkimi działami, jest samobójstwem. Ponadto Mankurt wysyłał wojska w różne rejony, a Yamamoto trzymał swe siły w ryzach, miażdżąc niedoświadczonych i słabo wyszkolonych amerykańskich marynarzy.
. ROZDZIAŁ #2.
Wyglądało tak, jakby jakiś zły los prześladował Amerykę. Taka potężna baza, tak dużo sił, szczególnie jeśli chodzi o samoloty, a jak niezgrabnie i karygodnie nieudolnie to wszystko jest wykorzystywane.
A Japończycy nie ponieśli praktycznie żadnych strat. Wyglądało to tak, jakby ich wojska i statki były zaczarowane, a oni sami opanowali wiele sekretów magii ochronnej.
Oto ta bitwa...
Nawet beczki pękały od zalania statków przez fale, a następnie siły desantowe.
Yamamoto przeczytał kiedyś wspomnienia o słynnej bitwie pod Cuszimą. Wówczas Rożdiestwieński, wielki i wściekły, ale zupełnie pozbawiony talentu admirał, również pokazał nie najlepszą taktykę. Toczył bitwę na dużym dystansie, nie próbując zbliżać się i wdawać w potyczki, gdzie przeciwpancerne pociski rosyjskiej floty mogłyby dać mu znaczną przewagę. Ale nawet wtedy szkody poniesione przez eskadrę Togo były o wiele bardziej widoczne. Wygląda na to, że Jankesi zapomnieli jak się strzela...
Yamamoto był przeciwny wojnie ze Stanami Zjednoczonymi. Już w 1941 roku opowiadał się za otwarciem frontu północnego. Cesarz generalnie skłaniał się ku takiej decyzji.
Ale tutaj zawiedli Jankesi i sami Brytyjczycy. W szczególności Amerykanie najpierw wznowili dostawy broni do Chin, a następnie, po zajęciu Indochin, wspólnie z Wielką Brytanią wprowadzili blokadę, obejmującą embargo na ropę naftową.
Yamamoto uważał, że zrobiono to celowo: Jankesi chcieli przystąpić do wojny, ale jednocześnie pozostać czystymi. Co więcej, Roosevelt najwyraźniej nie chciał, aby ZSRR poniósł klęskę. W końcu nasilenie amerykańskich dostaw broni do Chin zbiegło się z atakiem Wehrmachtu na Czerwone Imperium.
Roosevelt generalnie sympatyzował z Sowietami, ale teraz znalazł się w trudnej sytuacji. Ostatecznie amerykańscy generałowie początkowo nie zauważyli ataku na port w Peru. No cóż, zgoda, wywiad czasami popełnia błędy, ale to sami Jankesi sprowokowali Japonię do ataku. Jak można stawiać ultimatum i jednocześnie stać przed napiętym przeciwnikiem z opuszczonymi rękami? Czego się spodziewali? Czego będzie się bać Japonia? Ale nie taki jest charakter i wychowanie samuraja. Zresztą jasnym przykładem był już atak III Rzeszy, kiedy brak mobilizacji drogo kosztował ZSRR.
Yamamoto oderwał myśli od widoku B-17. Ze względu na trwałą konstrukcję bombowiec ten zyskał przydomek "Latająca Forteca". Maszyna z dużym ładunkiem bomb, całkiem niezła prędkość...
Mogą być kłopoty.
Ale potem zostają zaatakowani przez lekkie japońskie myśliwce. Po pierwsze, to jest "Zero". W Kraju Kwitnącej Wiśni lepiej znany jako "Reisen".
Yamamoto doskonale zna ten rodzaj maszyn. Wiążą z nią szczególne nadzieje.
"Reisen" był dla mnie tym, czym miecz dla samuraja. Poczułem to jak własne ciało - tak napisał jeden z japońskich pilotów o najsłynniejszym japońskim samolocie II wojny światowej. Od Pearl Harbor do ostatecznych bitew, w których trzeba było odeprzeć amerykańskie naloty B-17 na Japonię, myśliwiec Mitsubishi A6M Reizei (w skrócie "Reishiki Zentoki" - "Myśliwiec Zero") brał udział w niemal wszystkich bitwach powietrznych prowadzonych przez Cesarską Marynarkę Wojenną. Jego doskonała zwrotność i duży zasięg stały się niemal legendarne, a Zero do dziś pozostaje i na zawsze pozostanie symbolem japońskiego lotnictwa. Światową sławę zdobył podczas pierwszych bitew na Oceanie Spokojnym, kiedy przez sześć miesięcy nie napotkał żadnego poważniejszego oporu.
Tak dymi B-17, jakby gruby indyk został zaatakowany przez małego jastrzębia. A oto kolejny, który zaczął wypuszczać strumień spod dyszy.
Yamamoto jest bardzo zadowolony. Te potwory są potężne. Mówią, że w USA, jak donoszą oficerowie wywiadu, trwają już prace nad bombowcem potężniejszym i szybszym niż B-29. Ale Yamamoto się nie boi. Mają też coś nowszego, na przykład Sapsan.
Ki-43 Hayabusa (Sokół wędrowny) był najnowocześniejszym samolotem myśliwskim japońskich sił powietrznych na początku II wojny światowej. Samolot ten stał się poważnym przeciwnikiem dla lotnictwa alianckiego i był jedną z najczęściej wykorzystywanych maszyn w lotnictwie lądowym.
Główne modyfikacje maszyny to Ki-43-I (trzy wersje) z silnikiem Ha-25 o mocy 980 koni mechanicznych i dwułopatowym śmigłem, Ki-43-II (trzy wersje) z mocniejszym silnikiem i trójłopatowym śmigłem oraz Ki-43-III z silnikiem Ha-115-II o mocy 1230 koni mechanicznych.
Maszyny takie miały rekompensować brak cech szybkościowych japońskich myśliwców zwiększoną siłą ognia i możliwościami bojowymi.
Yamamoto wykrzykuje, grożąc niebu pięścią:
- Wy, Amerykanie, macie tylko jedną Trójcę, ale my, wojownicy Wielkiego Imperium Wschodzącego Słońca, mamy miliony bogów! Teraz jest silniejszy i bardzo widoczny! - Słynny admirał, niespodziewanie zaprzeczając samemu sobie, dodaje: - Walczą umiejętnością, a nie liczbą bogów pomagających w bitwie!
Najciekawszą częścią tej bitwy jest oczywiście lądowanie wojsk, które muszą przejąć to, co ocalało po klęsce, oraz krótka (aby później nie trzeba było długo odbudowywać tego, co zostało zdobyte!) obróbka przy użyciu pancerników.
Batalion uderzeniowy złożony z kobiet ninja ląduje w locie.
Piękne dziewczyny z Japonii, ich smukłe sylwetki pokryte warstwą celofanowej zbroi. Nie ukrywa on cudownych uroków ich sportowej, a zarazem pełnej gracji i delikatności faktury, ale nie zapewnia gorszej ochrony niż Kevlar.
A jeśli weźmiemy pod uwagę, jak bardzo przestraszeni i jednocześnie seksualnie pochłonięci są amerykańscy żołnierze z powodu wymuszonej abstynencji, to widok prawie nagich dziewcząt sprawia, że rzucają broń bez walki. W końcu, bardzo przyjemnie jest oddać się tak namiętnym, wschodnim pięknościom.
Jednak nie każdy zazna takiego szczęścia: kiedy męscy ninja przechodzą do ofensywy, nie jest to już takie przyjemne. Bo jeśli już, to tylko po to, by poddać go dalszemu, brutalnemu i stronniczemu przesłuchaniu.
Wśród ninja w bezkształtnych, czarnych szatach wyróżnia się szczególnie blond chłopiec ubrany w krótkie spodenki w kolorze japońskiej flagi. Jest tak szybki, że potrafi rozwalić każdego amerykańskiego żołnierza, jakiego napotka na swojej drodze, za pomocą dwóch mieczy katana. Miecze są dłuższe od samego chłopca: nawet obficie tryskająca krew nie przykleja się do błyszczącego ostrza. Oto sekret cudownej stali, wykonanej według receptury przekazanej przez japońskich bogów. Jest mocniejszy i twardszy od diamentu, a rdza i brud nie będą się do niego przyklejać.
Młody ninja Saigo zdawał się nie czuć ich ciężaru, a jego mięśnie były tak uwydatnione, jakby płynna stal płynęła falami rynnami, gdy przetaczały się pod odtłuszczoną skórą. Teren ten wydaje się chłopcu nienaturalny i przerażający, co potęguje panikę i sprawia, że przeciwnik nie ma ochoty strzelać nawet zza osłony.
Saigo odciął trzy głowy naraz mieczem w prawej ręce i warknął po angielsku:
- Żadnej litości, żadnej litości, żadnej litości dla wroga! Zmiażdżę was, straszliwych Jankesów, na pył jednym zamachem!
I kopniak w wyskoku, jeden w piszczel, drugi w piętę, w obrotach, potem to samo drugą kończyną i już pięciu żołnierzy armii USA zamilkło na miejscu.
Chłopiec śpiewał na cały głos:
- Nie jesteśmy żałosnymi robakami, super ninja biją w twarz! Skorupa Yankee'a jest bibułą - przebijemy ją szpilką!
Ogólnie rzecz biorąc, zdobycie portu w Peru jest prawdziwym majstersztykiem udanej strategii, katarskiego ataku i odważnej japońskiej taktyki. Tutaj żadne siły nie są w stanie wytrzymać takiego ciśnienia. Gdy płomienie dzikiego ognia samurajskiej odwagi przebijają zbroję amerykańskiego pragmatyzmu. Lub próby prowadzenia tchórzliwej wojny. Ale wobec takiej odwagi i presji...
Kilka amerykańskich lotniskowców nie odniosło nawet poważniejszych uszkodzeń, gdyż zostały przejęte przez morskich ninja i samurajskie siły specjalne.
Chociaż większość marynarzy zginęła na miejscu. Krew tryskała po pokładzie, dziewczyny ninja celowo zanurzały stopy w tej cieczy, aby zostawić jak najwięcej pięknych, dziewczęcych śladów na metalowym pokładzie.
Wojownicy pozostawili po sobie ozdoby i starali się budować malownicze miejsca. Ale jest to szczególnie interesujące, gdy odciski stóp służą do rysowania napisów w rodzaju: Japonia to potęga, Cesarz jest wyższy od Chrystusa, Samuraj jest bogiem!
A żeby mieć pewność, że krwi będzie więcej, ninja podcinali im gardła, tak aby w zwłokach nie pozostała ani jedna kropla krwi.
W tym samym czasie dziewczęta potrząsały warkoczami, poruszały uszami i dmuchały piosenki na niemieckich harmonijkach. Wszystko wyglądało niezwykle pięknie. No i jak to możliwe, że to nie jest bitwa szachowa? Nawet jeśli jest to jednostronne rozdanie ze strony Stars and Stripes i ich myśliwców.
Na przykład, wychodzą czarnoskórzy wojownicy, podnoszą ręce, mamroczą coś zdezorientowani... I nie ma w nich ducha walki - kompletna porażka! Oczy czarnoskórych są czerwone, a na tle ich przestraszonych, czarnych i kremowych twarzy wydają się demoniczne. Ale to nie demony nawiedzają Ziemię, lecz poddani, których podziemny świat został rozerwany na strzępy. Prawdopodobnie nawet mieszkańcy Tartaru drżą, gdy cherubiny wkraczają na ich terytorium... Więc to nie jest dla nich banzai!
Jednak jeden z żołnierzy amerykańskich postanowił stoczyć bitwę, ignorując zły układ katechizmu. Jeśli masz zamiar grać, to graj.
Podchodzi do niej japoński wojownik i prostak z tasakiem i brutalną twarzą. Już sam spłaszczony nos jest czymś wartym. Ale gdy tygrysica walczy z mamutem... Zwycięzcą zostaje młoda pantera, tygrysica lub inny drapieżnik, który potrafi się odmładzać.
Chociaż musiała trochę pomajstrować. Spróbuj powalić wojownika, który mimo że waży półtora centa, jest tak szybki, że wydaje się, że nie ma żadnej bezwładności. Green zabiera swoją matkę!
Wojowniczka zdołała jednak trafić go pod kolano i wykorzystując zataczanie się przeciwnika, przecięła ścięgna na jego nadgarstku. W rezultacie tasak upadł na kamienie. Dziewczyna ninja wykonała palcami stóp znak figi w stronę silnego przeciwnika i kopnęła go w brodę.
Ale nawet to nie powaliło wroga, dopóki miecz w końcu nie oddzielił główki kapusty od korpusu. Niesamowite jest to, że szyja przypomina kłodę średniowiecznego fortu. Trasa jest imponująca...
Teraz prosta w treści, a zarazem bardzo wyrazista flaga Kraju Kwitnącej Wiśni już zawisła nad budynkiem Admiralicji. A napastnicy stawali się coraz bardziej wściekli.
Paweł Iwanowicz zaspał i obudził się po tak bogatym i wspaniałym śnie.
Zaczął więc wykonywać ćwiczenia, takie jak skłony i przysiady. Następnie ćwiczyłem szyję. Wykonywałem także ćwiczenia na mięśnie brzucha i boków.
Następnie możesz wykonać kilka przysiadów, a nawet ćwiczeń z ciężarkami.
A potem możesz śpiewać... Albo wyć... Po prostu weź i zaśpiewaj:
Jak trudno jest nam zrozumieć nasz cel,
Być dumnym narodem, który prowadzi wszystkich ku niebu!
Aby dokonać szczęśliwego wyboru pokolenia,
Stalin, ruszajmy z naszymi marzeniami w kampanię!
Wojna przetoczyła się niczym burzliwy tornado z piekła rodem...
Gdzie były chaty, popioły, krew i jęki!
Ale wierz tylko w początek wielkości -
Niech człowiek będzie wywyższony wyżej!
Wierz mi, moja ojczyzna jest mi droższa niż cokolwiek innego,
Ona jest źródłem czystszym niż kryształ!
Jak najczulsza dziewczyna na łóżku-
Chcę pokochać chwałę października!
Moja Ojczyzna nie jest nękana przez burze,
Ona jest bezgranicznym, burzliwym oceanem!
Ważny kamień milowy w historii -
Napisano powieść historyczną!
Musisz dużo walczyć,
Ale nie ma innej drogi do szczęścia!
Aby więc z trumny wydobyć łóżko -
Czy mogę zjeść ananasy na lunch?
Tutaj, na mandżurskich stepach Chin,
Czego szukać w obcych krajach!
Przecież Dzień Zwycięstwa jest w maju,
Chcę zobaczyć moich drogich przodków!
Ale obowiązek Ojczyzny jest najważniejszy,
Chodzi o gorliwą służbę Ziemi!
Idź do świętego, promiennego celu,
Aby Arbat był fajniejszy - Brighton Beach!
Jesteśmy wojownikami Ojczyzny Rusi,
Którego kochaliśmy całym sercem!
Odważnie pokonałeś wszystkich swoich wrogów,
Ku chwale Matki wszystkich krajów, Rosji!
Śpiewał z wielkim entuzjazmem. I niezwykle fajne.
Natasza zauważyła:
- Rosja poszła drogą Kaina... Co z niej za matka?
Margarita potwierdziła:
- Co ona właściwie za matka ma na myśli? Nie jest dobrze prowadzić bratobójcze wojny!
Paweł-Lew skinął głową:
- Nie, to nie jest dobre! Mam jednak nadzieję, że to tylko nieprzyjemny odcinek, choć bardzo krwawy i długotrwały!
Kapitan Lew oświadczył:
- No, opowiedz mi coś ciekawego!
A dziewczyna zaczęła opowiadać dalszy ciąg cudownego snu Pawła Iwanowicza.
Po zajęciu Egiptu i Kuwejtu przez nazistów, przeszli oni do Arabii Saudyjskiej i Iranu. Wojska radzieckie nie interweniowały - po prostu, prosto do Indii. A Japonia zaatakowała Stany Zjednoczone i rozpoczęła własną wojnę.
Firma zaczęła również dokonywać znaczących przejęć w Azji. Stalin jednak zachowywał się biernie, wierząc, że taktyka wyczekująca będzie najlepsza. Tak się jednak nie stało: naziści odnieśli zwycięstwo zbyt łatwo i zajęli Indie bez większego oporu. W Afryce większe trudności sprawiały problemy logistyczne, długie linie komunikacyjne, brak dróg, rzek, dżungli i wiele innych. Jednakże wojska angielskie i kolonialne nie stanowiły większego problemu i Niemcy pokonali ich bez trudu.
Dlaczego demokracja nie może przeciwstawić się faszystom? I znów są zajęcia i okupacje...
W 1942 roku Afryka została całkowicie zdobyta, łącznie z Madagaskarem. Przeprowadzili również operację Polar Bear przeciwko Szwecji, podbijając jej terytorium. Hitler nie zastanawiając się długo, postanowił zająć również Szwajcarię - miała dobrą optykę i zegarki, a faszyści nie potrzebowali już pośredników. Następnie główny nacisk położono na ofensywę powietrzną. Trzecia Rzesza nabyła samoloty Ju-188, mocniejsze myśliwce ME-209 i wielozadaniowe samoloty Focke-Wulf. A w roku 1943 zarówno ME-309, jak i Ju-288 były po prostu bestiami. A Brytania została zbombardowana i zrównana z ziemią.
Oczywiście, budowa czołgów również nie stała w miejscu. "Pantera", "Tygrys"-2, "Lew", "Maus" - najnowsze maszyny III Rzeszy. Niektóre z nich znajdują się nawet pod wodą. A czego nie mieli faszyści?
Nie tylko w niebie i na Ziemi, oczywiście...
Ponadto niemieccy i zagraniczni konstruktorzy stworzyli działo samobieżne E-10. Führer rozkazał, aby pojazd nie był cięższy niż dziesięć ton, tak aby można go było wylądować w Wielkiej Brytanii na modułach desantowych. Jednocześnie należy zapewnić broń, pancerz i właściwości jezdne pozwalające na walkę z angielskim sprzętem wojskowym.
W ten sposób powstała maszyna, w której załogę stanowili dwaj członkowie załogi znajdujący się w pozycji leżącej. A wysokość E-10 wynosiła zaledwie 1,2 metra. Udało im się zmieścić w tym samobieżnym dziale - 82-milimetrowy pancerz przedni pod dużym kątem, 52-milimetrowy pancerz boczny, plus rolki, 75-milimetrowe działo z lufą kalibru 48, taką samą jak w zmodernizowanej wersji T-4, i silnik o mocy czterystu koni mechanicznych. Ważąc dziesięć ton, samochód na autostradzie rozpędzał się do stu kilometrów na godzinę.
To prawdziwy cud działa samobieżnego, które nazistom udało się stworzyć jeszcze przed lądowaniem w Wielkiej Brytanii, które rozpoczęło się 5 lipca 1943 r.
I było naprawdę fajnie. Tak naprawdę w tej grze nie obowiązują żadne zasady. I po masowym bombardowaniu. Wykorzystywano go podczas lądowania wojsk, zarówno floty handlowej, jak i statków rzecznych. A Anglicy mieli niewielkie szanse na utrzymanie się.
Rzeczywiście, Brytania wytrzymała tylko dziesięć dni i skapitulowała. Tak zakończyła się pierwsza faza wojny. A teraz Hitler stanął przed wyborem - przedostać się przez ocean do USA czy zaatakować to, co było bliżej - ZSRR.
Dotarcie do Ameryki przez ocean było naprawdę bardzo trudne. Ale zbudowanie potężnej floty zajmuje więcej niż rok. To nie są samoloty i czołgi, które łatwo zniszczyć. Wybór padł więc na ZSRR. Ponadto armia lądowa Stalina jest liczna i jeśli III Rzesza przerzuci swoje wojska za ocean, będzie mogła uderzyć od tyłu.
A wybuch wojny zaplanowano na 15 maja 1944 roku. W tym czasie Trzecia Rzesza dysponowała cięższymi działami samobieżnymi E-25 i bardziej zaawansowanym modelem czołgu Lev-2 z wieżą z tyłu oraz silnikiem i skrzynią biegów z przodu, w jednym bloku i poprzek. Był to pierwszy niemiecki czołg o klasycznym układzie. Okazał się niższy i bardziej zwarty. W rezultacie ogromna masa czołgu Lev, wynosząca dziewięćdziesiąt ton, została zmniejszona do pięćdziesięciu trzech ton, przy tym samym pancerzu. Przód kadłuba ma grubość stu pięćdziesięciu milimetrów pod kątem czterdziestu pięciu stopni, boki kadłuba i wieży mają grubość stu milimetrów, a przód wieży ma grubość dwustu czterdziestu milimetrów. Rzeczywiście, samo działo zostało zastąpione armatą 71EL kal. 88 mm - było nieco lżejsze i bardziej kompaktowe, miało większy zapas pocisków i większą szybkostrzelność.
Ponadto w ZSRR, po stworzeniu monstrów: KW-5 i nieco później KW-4, które miały bardzo gruby przedni pancerz, ale bez racjonalnych kątów nachylenia, zaprzestano dalszego zwiększania wymiarów.
Zbyt często czołgi KW-3, KW-4 i KW-5 psuły się, wymagały napraw i utknęły w martwym punkcie. Zastąpiła je nowa rodzina czołgów IS. Pierwszy IS-1 pojawił się pod koniec 1943 roku, a na początku 1944 roku IS-2 ważył zaledwie czterdzieści sześć ton. I to była najlepsza decyzja.
Prawdą jest, że niemieckie działo kal. 105 mm stało się już zbędne. Trzecia Rzesza również miała problemy z Mausem i wycofała go z produkcji, podobnie jak Lev-1. Rzeczywiście, pojawił się Pantera-2 ważąca pięćset ton, z armatą 88 mm, podobną do poprzedniego pojazdu. Otóż Tygrys-2 został nieco zmodernizowany, jego wieża stała się mniejsza i węższa, a także zainstalowano mocniejszy silnik o mocy tysiąca koni mechanicznych.
Oczywiście, czołg Lev-2 jest lepszy, ale dopiero niedawno wszedł do służby i jego produkcja wciąż wymaga usprawnienia. Najliczniej produkowanym czołgiem podstawowym w 1944 roku był Panther-2. Na razie ona jest najważniejsza. Produkcja "Lev"-2 nadal wymaga czasu. Generalnie faszyści są silni, ale Stalin też ma sporo technologii. I czołgi i inne rzeczy. W 1944 roku do produkcji wszedł czołg T-34-85, który również był dobrą maszyną, mocniejszą i zdolną do bezpośredniej walki z czołgami T-4, Panterą i prostym Tygrysem. Rzeczywiście, jest on słaby w starciu z Panterą-2, gdyż ma mocniejszą ochronę czołową. Przeciwko Tiger-2 i Lev-2, a to są poważne czołgi.
Ale w innej kategorii wagowej. Jednak T-34-85 okazał się znacznie lżejszy od Pantery-2, a nawet zwykłej Pantery. Tylko niemiecki T-4 był lżejszy od radzieckiego T-34.
Ciekawa była więc sytuacja przed wybuchem wojny.
Liczba czołgów po obu stronach była mniej więcej równa - ponad czterdzieści tysięcy.
Jednak niemieckie czołgi były nowsze i potężniejsze. Nawet prosty model Pantery był znacznie lepszy od czołgu T-34-76, a nawet od T-34-85, choć w mniejszym stopniu.
W lotnictwie równowaga sił jest jeszcze gorsza, bardziej na korzyść Niemiec, które miały przewagę w doświadczeniu bojowym, jakości i ilości.
Poza tym ZSRR nie ma przeciwników lotnictwa odrzutowego. Było jasne, że Niemcy po prostu pójdą i będą nacierać... Zwłaszcza, gdyby rzucili do walki TA-152, bardzo niebezpieczny wielozadaniowy samolot myśliwsko-szturmowy, który mógłby również pełnić rolę bombowca frontowego.
Jednakże naziści mieli największą przewagę w piechocie... Zrekrutowali dużą liczbę żołnierzy z kolonii i Europy. A pod tym względem ZSRR nie może prześcignąć faszystowskiej Rzeszy. Same Indie mają dużą populację, a ile kolonialnej piechoty i mięsa armatniego można z nich zwerbować?
A piechota Niemiec i ich krajów satelickich otrzymała nowy karabin szturmowy MP-44, który nie ma sobie równych na świecie, a ZSRR także nie ma takiego karabinu. I ona aktywnie przyłącza się do wojska i tam pokazuje swój poziom. A jeśli chodzi o samochody i motocykle, faszyści mieli miażdżącą przewagę. Wyszło naprawdę fajnie.